Poziom świadomości a możliwość porozumiewania się
Cała nasza zachodnia cywilizacja od kilkudziesięciu lat ma w swoim priorytecie rozwój osobisty i poprawę jakości życia. Wiele wysiłków ma miejsce w obszarach porozumiewania się. Mówimy o wartości dialogu, sztuce kompromisu, konieczności negocjowania, szacunku do drugiego człowieka, równouprawnieniu.
Czy naprawdę wiemy jak rozumiemy to, o czym mówimy?
Patrząc na realne skutki tych starań, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wysiłek włożony w tę jakość nie przynosi oczekiwanego rezultatu.
Zastanawiając się nad przyczynami nieudanych prób komunikowania się warto sięgnąć do podstawowej wiedzy o poziomach świadomości ego ( naszej identyfikacji z tym, co nazywamy „ja”).
Jeżeli funkcjonujemy na poziomie rozmytej tożsamości naszym podstawowym sposobem komunikowania się będzie własna kreacja. Używając prostego języka- mówiąc do rozmówcy będziemy szukali w odpowiedzi uwagi, zachwytu i wyłączności. Nie zainteresuje nas ani słuchacz, ani jego zdanie na jakikolwiek temat, ponieważ nie odróżnimy siebie od niego! Cel tej „wymiany” służyć będzie określeniu samego siebie, zobaczeniu swojego własnego odbicia. Słuchacza potraktujemy jako lustro swojego „ja”. Próba wniesienia „słuchacza” w rozmowę poskutkuje irytacją i kompletnym niezrozumieniem, poczuciem frustracji, a przy próbie wyraźniejszego zamanifestowania jego obecności – nawet poczuciem krzywdy albo obojętnością i zakończeniem relacji.
Jeżeli znajdziemy się w egocentrycznym polu świadomości podstawowym sposobem komunikacji będzie monolog. W rozmowie będziemy szukać potwierdzenia własnej racji. Słuchacz będzie widziany i słyszany w wąskim zakresie zgadzania się lub opozycji. Upraszczając- będzie „po naszej stronie” albo „przeciwko”. Taka przestrzeń percepcji obejmuje tylko widzenie siebie, reszta jest niedostępna doświadczeniu, niezależnie od intelektualnych wysiłków ( wiemy, że ludzie się różnią, ale interesuje nas wyłącznie własny punkt odniesienia) Próba wniesienia odrębnego stanowiska będzie owocować obroną i walką o rację. Powstanie konflikt, który rozwiązany może być: dominacją, uległością albo tolerowaniem „inności”
Dopiero na poziomie świadomości dojrzałego ego powstaje potencjalność dialogu. Słuchacz staje się partnerem w rozmowie. Mamy świadomość równorzędności osoby, z którą się porozumiewamy, jesteśmy ciekawi jej stanowiska i chcemy je poznać i rozumieć, szanujemy je również kiedy jest w opozycji do naszego. Ponieważ widzimy i siebie, i inne osoby, jesteśmy świadomi różnicy zdań i wielu punktów odniesienia, bierzemy je pod uwagę i w konfliktach jesteśmy zdolni do kompromisu- uznania wartości odmiennej „racji” i porozumienia biorącego pod uwagę drugą stronę. Ludzie i różnice zdań nas ciekawią i wzbogacają, są źródłem inspiracji i wymiany. W węższych polach świadomości jest to niemożliwe, nawet przy najlepszych świadomych intencjach.
Na koniec warto zadać sobie pytanie, czy istnieje realna możliwość dialogu, kompromisu, skutecznego negocjowania (nie mówię tutaj o rozwiązaniu doraźnego problemu) w każdych okolicznościach i ze wszystkimi osobami bez sięgnięcia w poza egocentryczny wymiar? W przestrzeń, która otwiera zdolność do doświadczania perspektywy różnorodności i współzależności jednocześnie, urzeczywistnia współodczucie i akceptację wszystkich przejawów rzeczywistości, zwalniając nas z napięcia i bezowocnych często wysiłków o jakość porozumiewania się i bycia z innymi ludźmi?